sobota, 10 listopada 2012

ROZDZIAŁ 56


Moi rodzice byli wniebowzięci, że przyleciałam z Leah. Tak rzadko się widujemy, a oni tak bardzo kochają i mnie i wnuczkę.
-Pięknie wyglądasz. - powiedziała moja mama. Każdego dnia bardzo mi jej brakowało.
Z lotniska pojechaliśmy od razu do domu.
-A czemu Louis z wami nie przyleciał? - spytał mój Tata.
-Jest w trasie. - odpowiedziałam
-Ile tym razem? - spytała mama.
-Trzy miesiące. - uśmiechnęłam się blado.
-Leah, weź dziadka i naucz go grać może w jakieś gry, co?  Ja tu porozmawiam z mamą. - powiedziała babcia do Leah.
-Dobra dziadek, chodź idziemy. - powiedziała hardo córka i już ich nie było. Mimo że mieszkaliśmy w Anglii, pięknie mówiła po polsku. Musiałam ją w końcu nauczyć.
-Mów teraz co się dzieje. - mama usiadła na przeciwko mnie i popatrzyła mi w oczy. Przed nią nic nie dało się ukryć.
-Louis mnie zdradził. - wyszeptałam cicho. Było mi tak wstyd. Czułam się okropnie z tą myślą, że nie mogłam zaspokoić własnego męża.
-Jak to? Nie, to nie możliwe.. - powiedziała.
-Mamo, sama go przyłapałam. Leah do mnie zadzwoniła z trasy, że tata się dziwnie przytula z ciocią Anną. Poleciałam do nich i ich nakryłam.
-A jego przyjaciele? Nie widzieli nic? - patrzyła na mnie zdziwionymi oczami.
-Wiedzieli o wszystkim, ale mieli nadzieję, że on to zakończy zanim się dowiem. Mam do nich żal i nie odzywamy się do siebie, to znaczy ja z nimi nie rozmawiam. - po moim policzku spłynęły łzy niczym grochy.
-Nie mogę w to uwierzyć. Przecież Louis to taki dobry chłopak. - wstała i podeszła do okna.
-Mamo, tylko nie mów nic tacie, proszę. - przytuliłam się do niej od tyłu.
-Dobrze dziecko, dobrze. - słyszałam, że jej głos się łamie.
-Nie płacz.
-Jak mam nie płakać, jak moje jedyne dziecko tak cierpi. - złapała moją twarz w swoje delikatne ręce.
-Dam radę.
-Rozwiedziecie się? - wiedziałam, że moja rodzicielka o to zapyta.
-Nie. Nie chcę, aby dzieci wychowywały się w rozbitej rodzinie. - spuściłam głowę w dół.
-No masz rację, skarbie. - pogłaskała mnie. - Ale zaraz, dzieci? - zrobiła wielkie oczy.
-Z tego wszystkiego nie powiedziałam Ci. Jestem w ciąży. - uśmiechnęłam się.
-Który to miesiąc? - spytała.
-Prawie czwarty.
-Skarbie, tak bardzo się cieszę. - uściskała mnie mocno, a po chwili głaskała mnie bo brzuchu. - No widać  że taki okrąglejszy. - zaśmiała się.
-No, już nie dopinam się w niektóre spodnie. - dobry humor zaczął mi powracać.
Rozmawiałam z mamą do późnej nocy. W międzyczasie przyszedł Tata z Leah i dopytywał się o ciążę, bo moja latorośl mu powiedziała, a on nie chciał uwierzyć  Oczywiście, gdy to potwierdziłam nie obeszło się bez gratulacji. Może jakoś przeboleję tę zdradę i uda nam się z Louisem stworzyć fajną rodzinę? Sama nie wiem..
-------------------
Tak jak już powiedziałam, nie mam czasu dodawać więcej rozdziałów, a tym bardziej codziennie. Jestem w pierwszej klasie liceum i mam dużo nauki, więc jak Wam się nie podoba to nie czytajcie mojego bloga. I tyle. Bo nauka i rodzina są dla mnie najważniejsze. Dziś pożegnałam się z Tatą, więc jak dojdę do siebie to postaram się coś jeszcze wrzucić. Na razie jestem w cholernym dołku psychicznym. Wybaczcie.

kissonme

xx

6 komentarzy:

  1. Moje biedactwo. :*:*:*
    Też za cudownie się nie czuję, no ale z innego powodu. ;/
    Co będzie dalej? Czekam niecierpliwie na kolejny. Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
  2. świetny :*
    nie chce nic mówić ale najpierw było "Będzie chociaż na porodzie? - załamała ręce mama." a później " -Z tego wszystkiego nie powiedziałam Ci. Jestem w ciąży."
    chyba że ja źle zrozumiałam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, to się właśnie nazywa pisanie pod presją. Zmienię to ;)

      xx

      Usuń
    2. każdemu sie zdarza, nic sie nie stało
      rozumiem cię

      Usuń