sobota, 2 lutego 2013

ROZDZIAŁ 64


-Jak tam, śpi? - wszedł na palcach Louis do naszej sypialni, gdzie leżałam z naszym synkiem.
-Tak. - szepnęłam.
Lou położył się obok Matthew i patrzyliśmy jak powoli oddycha.
-Jest śliczny i tak podobny do Ciebie. - powiedział cicho Louie.
-No wiem. - odpowiedziałam.
-Skromna jesteś żonko. - odparł mój mąż.
-Tsa. Zanieśmy go do łóżeczka i pójdziemy na dół coś ugotować. Gdzie Leah?
-Na dole, ogląda bajki.
-Okej. - wstałam po cichu z łózka, a Lou wziął małego na ręce. Oni tak słodko razem wyglądali.
Nasi rodzice pojechali dwa dni temu, więc zostaliśmy sami. Od mojego powrotu minęły już dwa tygodnie, czuję się świetnie. Mamy musieliśmy wyganiać, bo bały się nas zostawić z małymi dziećmi.
W kuchni zajęliśmy się wspólnie obiadem. Popatrzyłam na Leah i coś było nie tak. Od kilku dni była taka przygaszona, mało się odzywała.
-Skarbie, co jest? - podeszłam do małej wycierając przy tym ręce w ścierkę.
-Nic. - powiedziała.
-Przecież widzę. - pogłaskałam ją po kolanie.
-Nic Mamuś. - powtórzyła.
-Córuś, wiesz, że możesz mi wszystko powiedzieć. - uśmiechnęłam się.
-Mogę Cię o coś zapytać? - popatrzyła na mnie tymi swoimi niebieskimi oczkami.
-Jasne.
-Wy już mnie nie kochacie?
Zrobiłam wielkie oczy i popatrzyłam na Tomlinsona, który aż z wrażenia upuścił nóż.
-Skąd Ci to przyszło do głowy? - spytał Lou i usiadł koło małej, bo ja byłam w szoku, aby cokolwiek powiedzieć.
-Bo cały czas jesteście z Matthew. Ja też go kocham, ale ja się już dla Was nie liczę i słyszałam, że małe dzieci się bardziej kocha. - zrobiła usta w podkówkę.
-Skarbie to nieprawda! Kochamy Cię z Tatą tak samo jak Matta. Poświęcamy mu więcej uwagi, bo jest malutki i niczego nie rozumie, a Ty jesteś już dużą dziewczynką, a przede wszystkim jego starszą siostrą. - powiedziałam.
-Mówisz poważnie? - przytuliła się do mnie.
-Jak najbardziej oboje z mamą tak myślimy. - wtrącił się Louis. - Jesteś  naszym oczkiem w głowie. Zarówno Ty jak i Matt.
-I nie oddacie mnie nikomu? - spytała.
-Nigdy! - pocałowałam ją w jej gęste, brązowe loki.
-Dobra oglądaj dalej, my z mamą idziemy gotować. - odparł Lou.
-Kocham Was. - powiedziało nasze dziecko.
-My Ciebie też. - Louis ucałował ją i oczywiście załaskotał w szyję. Zawsze jej tak robił.
Wróciliśmy do kuchni i zajęliśmy się gotowaniem.
-Ciekawe kto jej takich rzeczy naopowiadał. - szepnął Louis, żeby Leah nie usłyszała, bo kuchnia była połączona z salonem.
-Nie wiem, pewnie w przedszkolu czegoś takiego się dowiedziała. - odpowiedziałam. - Ale miała prawo tak pomyśleć, zaniedbaliśmy ją.
-W sumie fakt. Trzeba gdzieś wyjść, zrobić coś dla niej, może zoo? - spytał.
-Dobry pomysł. - uśmiechnęłam się.
-Dostałaś smsa. - podał mi telefon mój mąż. Tak on zawsze wiedział pierwszy, że mam jakąś wiadomość  ale nigdy nie czytał.
"Sprawdź czy Twój synek śpi" przeczytałam i się przeraziłam.
-Lou, zobacz. - podałam mu telefon. Oboje w ekspresowym tempie pobiegliśmy na górę. Nie było go w łóżeczku, zaczęliśmy szukać po całym domu.
-Nie ma go. - zaczęłam płakać.
-Uspokój się, dzwonię na policję. - odpowiedział.
Wyszłam przed dom do ochroniarzy, ale oni nic nie widzieli, jak zwykle się obijają.
Gdzie jest moje dziecko ?!

11 komentarzy:

  1. o nie, tylko, nie to, nie Matt. boże :CCCC miejmy nadzieje że wszystko sie dobrze potoczy :**** i jeszcze Leah, w sumie rozumiem ją, niestety taka jest prawda.

    @DariaDoruch

    OdpowiedzUsuń
  2. Awwwwwwwwwwww... *__*
    Doskonale rozumiem Leah, bo czasami mam podobne wrażenie. -.-
    Matthew. ;(
    Zaszlachtuję tego kto to zrobił. ;|
    Czekam na kolejny.


    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też mam w domu podobnie jak Leah.
      uwierz mi, że ja też !

      xx

      Usuń
  3. O boże daaaaaalej bo umrę, teraz to poprostu, aaaaa nie mam słów. ŚWIETNE / natalia

    OdpowiedzUsuń
  4. Miałam podobnie jak Leah , ale to kiedyś : D , matko nie mogę się doczekać następnego , a rozdział jak zwykle świetny .!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, cieszę się, że Ci się podoba :)

      xx

      Usuń