piątek, 24 sierpnia 2012

ROZDZIAŁ 39


Zamknęłam się w naszej sypialni i zaczęłam płakać. Tak bardzo zabolało mnie to co powiedział. Było wiele kłótni w naszym związku, ale ta chyba była najgorsza. Patrzyłam w okno, a po moich policzkach spływały pojedyncze łzy. Nie wiedziałam co mam robić. W końcu postanowiłam coś, czego bym się po sobie nie spodziewała.
Wyciągnęłam walizkę z mojej wielkiej garderoby. Zaczęłam pakować jakieś swoje ciuchy. Zostawiłam trochę miejsca na ubranka Leah, które znajdowały się w pokoju obok. Było już grubo po 3 w nocy, otworzyłam drzwi od sypialni i pokierowałam się do pokoju mojej córki. Na krześle przy oknie siedział Lou, który o dziwo nie spał. Bez słowa otworzyłam komodę z ubrankami Leah i zaczęłam je wyciągać.
-Co robisz? - spytał Louis.
Nie odpowiadając mu, zabrałam to co było mi potrzebne i pokierowałam się znowu do naszej sypialni.
Gdy skończyłam układać rzeczy zaczęłam siłować się z walizką, aby ją dopiąć. Do pokoju wszedł Tomlinson i po raz kolejny zadał mi to samo pytanie:
-Co robisz? - tym razem jego głos był nieco bardziej zdenerwowany.
-Wyprowadzam się. - odpowiedziałam, nawet na niego nie patrząc.
-Dokąd?
-Do Kim. Jeżeli nie u niej to pójdę do Danielle, a w najgorszym przypadku zatrzymam się w jakimś hotelu.
-Nie możemy porozmawiać? - spytał mój mąż.
-Chciałam z Tobą rozmawiać wcześniej. - odgryzłam się.
Wyciągnęłam z szafy czyste ubranie i poszłam do łazienki się przebrać. Umyłam twarz, a włosy związałam w wysokiego koka.
Pokierowałam się w stronę pokoju Leah.
-Nie budź jej teraz. - usłyszałam za sobą głos Lou.
-Chcę ją tylko cieplej ubrać. - odparłam.
-Przecież jest dopiero 4 rano. Każdy śpi. - oburzył się.
-Nie martw się, na pewno nie będę mieszkała na ulicy.
-Nie chciałem tak powiedzieć. - złapał mnie za rękę.
-Nawet mnie nie dotykaj. Jeżeli chcesz możemy się rozwieść, możesz wrócić do Eleanor. - powiedziałam tym razem patrząc w jego oczy.
-Zwariowałaś. - zaśmiał się. - Ona jest tylko moją przyjaciółką. Masz rację, przegiąłem z tym co powiedziałem.
-Mam to gdzieś. Nie będzie tak, że Ty coś przeskrobiesz, a ja będę Ci leciała w ramiona. - warknęłam. Louis nic nie mówiąc wpił się w moje usta. Chciałam się wyrwać, ale trzymał mnie cholernie mocno. Gdy skończył mnie całować jedyne co przyszło mi do głowy to po prostu wydostać się z jego objęć.
-Nie zmięknę, Louis. Muszę to po prostu przemyśleć, więc proszę Cię nie utrudniaj i daj mi spokojnie wyjść z Leah. Nie będę Ci utrudniała kontaktów z nią.
On nic nie mówiąc zrobił to co wcześniej. Muszę przyznać podobało mi się to. Był taki stanowczy w swoich czynach. Zaczął rozpinać moją koszulkę, a ja już się nie opierałam, wręcz rzuciłam się na niego i oboje leżeliśmy na podłodze namiętnie się całując.
-Chodź do naszej sypialni. - powiedziałam lekko dysząc.
Wstał i zaniósł mnie tam na rękach cały czas całując. Później rzucił mnie na nasze małżeńskie łóżko i zaczął sprawiać mi przyjemność ...
Obudziłam się w dobrym humorze. Obok mnie nie było Louisa, co znaczyło, że już wstał. Ubrałam się i zeszłam na dół. W głowie miałam lekki mętlik. Nie wiedziałam czy dobrze zrobiłam, bo jednak seks nie rozwiązuje małżeńskich spraw.
-Cześć skarbie. - przywitał mnie Lou.
-Cześć. - powiedziałam. - Gdzie dziewczynki?
-Są na dworze.- odpowiedział.
-Przecież jest zimno, Leah się przeziębi.
-Spokojnie, przed chwilą wyszły, za pół godziny wrócą. Mam je cały czas na oku. - wskazał na okno w kuchni. Za nim zobaczyłam Pheobe i Daisy jak wożą w wózku Leah.
-Posłuchaj, nie chcę, abyś myślał, że Ci wszystko wybaczyłam, bo cholernie zrobiło mi się przykro jak wypomniałeś mi to, że ze mną zdradziłeś Eleanor.
-Wiem, przepraszam Cię. Na prawdę nie chciałem. - złapał mnie za rękę.
-Nie przerywaj mi. - spojrzałam na niego nie pewnie. - Ale jeżeli chcesz możesz się z nią przyjaźnić, tylko informuj mnie o tym kiedy się spotykacie i co robicie. Jesteśmy małżeństwem, a w małżeństwie nie ma tajemnic. - skończyłam swój monolog.
-Obiecuję. - uśmiechnął się. - Swoją drogą możemy się częściej kłócić. - zaśmiał się.
-Tomlinson! - skarciłam go wzrokiem.
-No co? Podobało mi się. Jesteś strasznie seksowna jak się denerwujesz. - szepnął mi do ucha i zaczął całować po szyi.
-Boże, nie uwierzycie! - do kuchni wparował zdyszany Horan. Ten to umie znaleźć odpowiedni moment.
-Co? - spytaliśmy jednocześnie.
-Liam zerwał z Danielle. - powiedział Blondyn, a ja otworzyłam szczękę ze zdziwienia.
----------------
Tak więc wróciłam no można powiedzieć, wczoraj przed 6 rano, całą noc nie spałam, więc jak tylko Mama odebrała mnie z przystanku autobusowego i zawiozła do domu, przebrałam się i położyłam się spać. Spałam aż do 15:20, potem musiałam dojść do siebie, że nie jestem już nad morzem. Ale było fajnie, mam nadzieję, że nie gniewacie się na mnie za to, że dopiero teraz dodaję rozdział. Mam również nadzieję, że spodoba Wam się nowy wygląd bloga :)
P.S komentowanie idzie Wam bardzo dobrze, oby tak dalej :)

kissonme

xx

18 komentarzy:

  1. Świetny rozdział.! ;D Jak zresztą cały blog ;) Czekam na nestępny .!! ; D :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Liam...Danielle. Kurde to chyba sen.Oni nie mogą zerwać.Rozdział świetny i czekam na nn xx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież w realu dalej są razem, a co tutaj będzie to fikcja, więc się nie bój :)

      xx

      Usuń
  3. Zostałaś przeze mnie otagowana na: http://raspberry-rose.blogspot.co.uk/2012/08/jak-zrobic-kosa-tag.html :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Booooooooooski rozdział.
    Z całej kłótni najlepsze jest godzenie się. *__*
    Czekam na kolejny jakże emocjonujący rozdział.


    Buziaki. :*

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział. Czekam na następny ;D

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny rozdział !

    PS. Fajnie, że zmieniłaś z różowego na niebieski ;P

    OdpowiedzUsuń
  7. dziwny ale fajny :3 / Dżesx3

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny blog ! Czekam na następny rozdział . ;pp

    OdpowiedzUsuń
  9. Świetny ! ;D Kiedy w końcu następny rozdział? Tak długo trzeba czekać ..

    OdpowiedzUsuń